*Oczami Zayn’a*
Nic nie docierało do mnie. Przecież nie mogłem jej stracić.
Ale czy można osobę za wszelką cenę zatrzymać przy sobie ? Chciałem, to było
silniejsze ode mnie, ale przecież nie mogłem. Potrzebujemy trochę czasu na
przemyślenie tego wszystkiego. Tak łatwo mówić co by się zrobiło w danej
chwili, dopóki nie będziesz musiał być w tej sytuacji. Emocje. Zdenerwowanie.
Padło za dużo słów. Czasami mówi się
coś, a myśli zupełnie coś innego. Nie chciałem odejść w tamtej chwili, ale to
zrobiłem. Nie chciałem rzucić jej
bransoletką bez słowa wyjaśnienia, ale to zrobiłem.
Ta samotność mnie dobija. Jakie to ironiczne, ale chyba na
tym polega życie, żeby stracić coś, a potem docenić jak bardzo to kochaliśmy.
Wiem, tylko jedno, że nie pozwolę, żeby zniknęła z mojego życia. Bo właśnie to
ją szukałem i to właśnie ją kocham…
Leżałam bezczynnie w tej Sali. Zapach przyprawiał mnie o
mdłości, lub to było z głodu bo w ogóle nic nie jadałam. Podłączali mi kroplówki
i inne rzeczy. Lekarze chodzili w tą i spowrotem
nie mówiąc ani słowa. Miałam nadzieję, że mój stan się poprawia. Fizycznie
czułam się dobrze, ale wiem, że to nie wystarczy żeby wyjść ze szpitala.
Harry nie opuszczał mnie na krok. Dziwiło mnie to, bo nie
wiem dlaczego się tak stara. Każda normalna osoba chyba by już odpuściła. Nawet
Vicki mniej tu zaglądała. Z jednej strony drażniło mnie to, bo ciągle czułam
jego wzrok. Z drugiej strony byłam bezpieczna i dzięki niemu nie nudziło mi
się. Mieliśmy miliony tematów do obgadania. Po prostu mnie rozumiał.
Popołudniem lekarz wszedł do Sali. – Dzień dobry ,jak się czujesz?- zapytał. –
Dobrze, nic mi już nie jest- odparłam. – Jestem innego zdania. – Nie sądzę…
Chciałabym wypisać się na własne życzenie ze szpitala. – Cooo … ?! – Krzyknął Styles.
– Nie zrobisz tego. – Uspokój się- szepnęłam – Czuję się dobrze i chcę się wypisać.
– Proszę mi uwierzyć.. to nie jest najlepszy czas i moment. Twój stan się
pogarsza. Sądzimy, że może być pani… - Nie interesuje mnie to – przerwałam mu. –
Mam takie prawo. – Jak Pani uważa- Odpowiedział i wyszedł. – Kate ! nie rób
tego ! Proszę ! – Krzyknął łapiąc mnie za rękę. – Tak będzie lepiej.. uwierz
mi. Tylko jest jeden problem, proszę załatw mi ubranie bo nie mam nic w czym
mogłabym wyjśc. – Dobrze, niedługo wrócę- Odrzekł i pobiegł w stronę wyjścia.
Po jakimś czasie przynieśli mi formularz. Wypełniłam go
dokładnie pisząc. Wbiegł Harry, który nie mógł nic powiedzieć ze zmęczenia. –
Znalazłem tylko to, w pośpiechu.. – Poszedł i podał mi koszulę i bluzę. –
Świetnie … są na mnie za duże, więc na pewni się wcisnę. – rzuciłam. Poprosiłam
alby wyszedł i przebrałam się. Jego ubrania ładnie pachniały, choć dziwnie mi
było się w nich pokazać. Wzięłam torbę i wyszłam. – Ładnie wyglądasz –
powiedział uśmiechając się. – Nie żartuj sobie Harry – zaśmiałam się. Szliśmy
powoli, bo ciągle kręciło mi się w głowie. Pogoda tego nie poprawiała, wręcz
przeciwnie – było gorąco i duszno. Na szczęście w takim wypadku sprawdza się
auto Styles’a, które ma Klimę. ♥ ♥
Podwiózł mnie pod dom i odprowadził do drzwi. – Dziękuję za
wszystko, pomogłeś mi i doceniam to – zaczęłam – Szczerze ?! Nie wiem, kiedy
będzie kolejna okazja na spotkanie się – patrzyłam mu się w oczy. – Czuję, że
już nie długo.. – Uśmiechnął się i pocałował w policzek. To był inny całus.
Niby normalny, ale była w nim tajemnica. Weszłam do domu, rzuciłam się na łóżko
i przykryłam różowym kocem. Nie zdążyłam zasnąć a Victoria wparowała do mojego
pokoju. – Kochanie.. jak się czujesz? – Zapytała – Kręci mi się w głowie,
niedobrze mi i słabo.. – rzuciłam – Na pewno dojdziesz do siebie. Po chwili
ciszy zapytałam. – Opowiadaj.. jak z Niall’em ?! – Mhm.. nie będę ukrywać, że
cudownie. Jest wspaniały i świetnie się dogadujemy. – Widziałam w jej oczach tą
radość, te małe iskierki. Była w nim zatracona. Cieszyłam się, że im się
układa. – Ale słyszałam, że coś wam nie wychodzi ? – Daliśmy sobie trochę
czasu. – Rzuciłam. – Skąd o tym wiesz? ! – Wiesz.. Niall ma długi język. – I tak
wszyscy by się dowiedzieli, tylko nie zadawaj mi pytań, bo i tak nie mam siły odpowiadać.
– Nie będę, chciałam powiedzieć, że mimo wszystko Liam zaprasza Cię na
urodziny. Teraz jest zajęty, dlatego poprosił mnie żebym ci przekazała. To
będzie po prostu skromna kolacja w restauracji. Zgódź się.. – Zapytała błagalnie.
– Będzie tam Zayn ? – Znając życie tak, wiesz, że to najlepsi kumple. – Jeszcze
to przemyśle, rzuciłam. Vicki jeszcze dotrzymała mi towarzystwa przez 1h.
Dzięki niej humor mi się poprawił. Kiedy wyszła zastanawiałam się czy pójść na
urodziny. W sumie czemu był winien Liam
? Chciałam iśc mimo wszystko, nawet albo tylko ze względu na zobaczenie Malika.
Miałam nadzieję, że wyzdrowieję do tego czasu.
Położyłam się na łóżku samotnie w pokoju. Czułam Zayn’a
zapach. Zastanawiałam się czy to wszystko to miłość czy po prostu obsesja ? ?
***
Ogólnie brak natchnienia. Mało osób tu zagląda i komentuje, dlatego zastanawiam się nad zawieszeniem pisania.. ; /
http://www.youtube.com/watch?v=VvGYYg40Ijw
***
Ogólnie brak natchnienia. Mało osób tu zagląda i komentuje, dlatego zastanawiam się nad zawieszeniem pisania.. ; /
http://www.youtube.com/watch?v=VvGYYg40Ijw
Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham.... :D Ymm.. A więc proszę dodaj dzisiaj następnyyyy. *_________* Zajebiste to masz jestę ŚWIETNA. :) I zapraszam na mój (przyda się opinia specjalistki :P) . one-lovestogether.blogspot.com . :)
OdpowiedzUsuńBoskie opowiadanie<333 Dodaję do zakładek i będę codziennie odwiedzać;**
OdpowiedzUsuń