sobota, 5 maja 2012

Rozdział II - Jedyne co mogę teraz zrobić to…


Wstałam, zjadłam, umyłam się. Jak zwykle szara rzeczywistość. W nocy nie mogłam zasnąć. Nie myślałam o niczym, po prostu sen nie przychodził. Nie lubię tego, a coraz częściej mi się to zdarza. Z samego rana byłam już zmęczona. Każde słowa wypowiedziane przez moich rodziców dochodziły do mnie w opóźnionym tempie. Pepper patrzył na mnie i dziwnie się zachowywał, nie rozumiałam tego psa, ale to był mój tak jakby przyjaciel. W końcu dzięki niemu poznałam Zayn’a. Może tylko ja tak mam, ale ciągle o nim myślę, widzę jego twarz, czuję jego zapach, jakby był gdzieś blisko. To jest okropne. On pewnie już o mnie zapomniał, a bransoletkę wyrzucił. Ma tyle fanów, a raczej fanki, dostaję tyle prezentów, a akurat moją bransoletkę miał by nosić, która „niby” przynosi szczęście.  Bezsens. Muszę zapomnieć. Wymazać to z pamięci. Snułam się po domu, po chwili weszłam na laptopa. Zaczęłam wpisywać różne hasła na temat Malika. Po chwili wyskoczył mi wczorajszy koncert. Zaczęłam się przyglądać jego ręce, ale bransoletki nie widziałam. Byłam pewna, że ją wyrzucił. Zamknęłam stronę i weszłam na swojego Twittera. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Tweety  fanek: * On jest niesamowity, wczoraj przeszedł siebie * * Jego wczorajsza solówka była suuper, dał czadu , coś mu przyniosło szczęście * Wpatrywałam się w to i sama nie widziałam o co chodzi. Weszłam w jakiś najnowszy wywiad z wczorajszego dnia.
R : Zayn, w ostatnich wywiadach wspominałeś, że masz pecha. Po dzisiejszym występie nic na to nie wskazuje.
Zayn: Tak… dzisiaj był wyjątkowy dzień, miałeś coś, co przynosi mi szczęście, od wyjątkowej osoby.
R: A konkretnie od kogo?
Zayn : Jak na razie nie chcę zdradzać kto to jest, bo pewnie ta osoba sobie tego nie życzy, najpierw muszę ją znaleśc  i podziękować za szczęście, bo ostatnim razem nie miałem okazji – powiedział z uśmiechem.
R:Ja i sądzę, że fani  tego nie rozumieją – powiedział ironicznie.
Louis: Nie martw się Rayan my  też tego nie rozkminiamy – powiedział śmiejąc się


Zayn spuścił głowę na dół, a filmik dobiegł końca.
On mówił o mnie? Chce mi podziękować ? Wszystko to dochodziło z opóźnionym tempem do mnie. Nie, nie nie to nie możliwe. Z jednej strony dziwiłam się, że tak powiedział, ale w głębi duszy cieszyłam się, bo może jeszcze się z nim spotkam.  Nagle humor poprawił mi się o 360 stopni. Przyjaciółka zadzwoniła do mnie, żebym się z nią i innymi spotkała. Ubrałam się i wyszłam z Pepper'em. Strasznie wiało, moje włosy rozwiewały  na wszystkie strony. Spotkałam się z nimi w parku. Rozmawiali oczywiście o One Direction i wczorajszym koncercie. Nie odzywałam się, nie mówiłam nikomu, że wczoraj gadałam z Zayn’em. – Jak myślisz co mu tak strasznie przyniosło szczęście ? – Zapytała Emily. Nie wiedziałam co powiedzieć. – Nie wiem, może coś dostał. – powiedziałam patrząc się na jeden punkt w ziemi. – Możliwe – odpowiedziała. Dziewczyny zaczęły się śmiać i opowiadać jak to każdy z 1D jest cudowny. Siedziałam na ławce i udawałam, że wszystkie słucham. Myślałam czy jeszcze kiedykolwiek go zobaczę. Było mi zimno, wiatr dawał się we znaki. W pewnej chwili dziewczyny zaczęły piszczeć. – No i z czego taki zaciesz ? – zapytałam zdezorientowana. Nie minęła sekunda od wypowiedzenia tych słów, a przed moimi oczami była czerwona róża. Odwróciłam się i nie mogłam uwierzyć. Stał tam Zayn, to był on. Udało mi się tylko do niego szczerze uśmiechnąć. – To dla Ciebie – powiedział dając mi w zimną rękę różę . – To wy się znacie ? – zaczęły krzyczeć dziewczyny. Nic nie odpowiedziałam. – Tak, znamy się- powiedział stanowczo Malik patrząc mi się prosto w oczy. Wszyscy się zdziwili.- Dasz nam autograf – zaczęły krzyczeć. – Może innym razem, dasz się porwać  na spacer ? – Zapytał. Pokiwałam głową zgadzając się. Wzięłam psa i poszliśmy. – Jak mnie znalazłeś? – zapytałam zdziwiona. – Po prostu byłem tak gdzie się wczoraj spotkaliśmy, nie było Cię, straciłem nadzieję, że jeszcze Cię zobaczę i po prostu poszedłem do parku i trafiłem w dziesiątkę. Uśmiechnęłam się. – Dziękuję za różę -  Powiedziałam  cicho. –To ja dziękuję za szczęście, twoja bransoletka dodała mi siły- Trzymał mnie za ręce i patrzył prosto w oczy. – Teraz Ci ją oddam (zaczął ją ściągać) – Nie (zatrzymałam go )- zatrzymaj ją. – Jak to ? – Po prostu wystarczył jeden wieczór żeby cały świat był szczęśliwy z powodu niesamowitej solówki. Jak będzie na mojej ręce to nikogo tym nie uszczęśliwię. Weź ją, bo więcej robisz dla ludzi. Uśmiechnął się. – Jesteś niesamowita. – Ja tak nie sądzę – odparłam cicho. Spacerowaliśmy po parku. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Zapadała cisza, która mi się podobała. Słyszeliśmy szelest liści i śpiew ptaków. – Nie jest ci zimno? – Zapytał zmartwiony. – Może trochę. Dał mi swoją czerwoną bejsbolowkę, która pachniała jego perfumami. Idąc przez wąską ścieżkę, nasze ręce zaczęły się stykać, jakby coś je do siebie przyciągało. Zayn zatrzymał się, patrzył mi się w oczy i zaczął mówić. – Posłuchaj, wczoraj nie wiedziałem jak Cię zachować, chciałem Cię zatrzymać, ale nie wiedziałem jak. Kiedy byliśmy blisko siebie, czułem jak bije twoje serce. Możesz mnie spytać dlaczego tak się zachowuję, odpowiem ci, że nie wiem. Jesteś wyjątkowa. Nie spotkałem kogoś takiego jak ty. – Zayn posłuchaj (przerwałam mu ) jak ty to sobie wyobrażasz ? przecież my się różnimy. Ty masz wszystko, ja nie mam nic. Ciebie wszyscy kochają. A mnie ? Polowa ludzi nawet nie zna. Przecież te fanki (zaczęły mi spływać  Łzy po policzku ) nie wiem co by Tobie i mi zrobili. – Nie interesują mnie inni, co z tego, że mnie kochają mnie wszyscy, jak ja nikogo nie darzę takim uczuciem jak Ciebie. Jedyne co mogę teraz zrobić to… (przetarł delikatnie moje łzy) – uśmiechnął się cwaniacko DJ Malik. – To co .. ? Zapytałam zmieszana. – To udowodnić ci, że jesteś dla mnie najważniejsza. Przybliżył mnie do siebie. Czułam jego szybkie bicie serca. Jego perfumy przeszły na moje ubranie. Uniósł lekko moją głowę i zaczął całować xxxxxxxxxxxxxx : ) W tej chwili całkiem odpłynęłam. Świat zatrzymał się dla mnie całkowicie. Czułam tylko jego i wiatr który nas otulał. W głębi duszy byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, ale nie wiedziałam jak to wszystko się potoczy. Ale przecież chodzi o tą bezgraniczną pewność, że ktoś jest, że czuję to samo.    


Hazziątko ♥ 


9 komentarzy:

  1. Świetne ! Czekam na więcej ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi sie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No normalnie lepszego nie czytałam! Nie przestawaj ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjne.. dziś pierwszy raz przypadkiem tu weszłam, ale zapewne będę regularnie zaglądać. Zajebiste poprostu ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Megaśny^^ No poprostu WOW. Czekam na nn i zapraszam do mnie http://opowiadanieone-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy nastepny bo nie moge sie doczekac?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo, mam na kompie tylko musze tu dodac ;D Jak możesz to porozsyłaj do znajomych tą stronę ;D ♥

      Usuń
  7. Fajnyyy ^^ Czekam na kolejny ;D
    Dziękuje za komentarz na moim blogu :) | E.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde, wciągające. Pogratulować :* Ah ta miłość od pierwszego wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń