sobota, 26 maja 2012

Rozdział VIII - Tego nie dało się nie zauważyć, że wszystko popsułam


Obudziłam się, wszystko było jakby za mgłą. Jedynie co widziałam to różne rozmazane przedmioty i to, że słońce podrażniało moje oczy. NO i ten zapach unoszący się w powietrzu. Był okropny, nie lubiłam go, psychicznie czułam się źle, fizycznie jeszcze gorzej. Nie, nie mam żalu, nawet do siebie. Spokojnie będę tu leżeć i zastanowię się nad swoimi niespełnionymi marzeniami, nad osobą która ciągle mi się śni i o której ciągle myślę. Jedynie jest mi przykro patrzeć w przesłośc wiedząc, że cudowne chwile minęły. Żałuję, że nie można mieć  w życiu wszystkiego, ale pogodziłam się już, że to koniec, bo przecież czasu się nie cofnie…
Moje oczy zaczęły lepiej widzieć. Byłam w szpitalu, podłączona do kroplówek, różnych urządzeń, których nie znałam nazwy, ale był tam on, trzymał moją rękę. Jego głowa była oparta o mój tułów. Nie widziałam jego twarzy. Zrobiło mi się głupio, że naraziłam go na to wszystko. Zaczęłam ściskac jego rękę. – Zayn…- Szeptałam. Po chwili podniósł głowę. To była całkiem inna osoba. Wydawało mi się, że dobrze widzę, jednak wzrok płatał mi figle. – Harry ? Co ty tu robisz ??- Zapytałam nie mając sił nic wydusić. – Spokojnie, musisz teraz odpoczywac, niczym się nie przejmuj. – Powiedział gładząc moją dłoń. – Powiedź mi co się stało, pamiętam tylko tyle, że wtedy wybiegłam, dalej mam pustkę. Poprawił szybkim ruchem swoje włosy i zaczął – Tamtej nocy poszedłem się przebrać na „imprezę”, schodząc ze schodów zauważyłem Ciebie jak patrzysz na Zayn’a ze łzami w oczach i szybko wybiegasz. Wiedziałem, że coś się dzieje więc pobiegłem za Tobą. Było strasznie zimno, wiał wiatr i padał deszcz, droga była nieoświetlona . Jedynie świecił księżyc. Szybko biegłaś, w pewnym momencie potknęłaś się i nieszczęśliwie upadłaś, bo ostry kamień przeciął żyły na twoim nadgarstku. Upadłaś. Zacząłem biec szybciej. Gdy byłem tuż obok zauważyłem, że wykrwawiałaś się. Zacząłem do Ciebie mówić, ale byłaś nieprzytomna . Twoje ciało ochładzało się coraz bardziej. Przykryłem Cię marynarką i przytulałem żeby cię ogrzać . W tym samym czasie zadzwoniłem na pogotowie. Po kilkunastu minutach przyjechali. Byłaś w śpiączce przez kilka dni. Od tamtego czasu nie opuściłem Cię na krok. Płakałam . Czułam jakby   z drugiej strony moich oczu łzy spływały do wewnątrz. – Dziękuję, dzięki Tobie po prostu żyję. –Wydukałam. Wstał przybliżył się do mnie i powoli objął. Jego zapach był taki świeży, że stawiał na nogi. Po chwili zaczęłam – Aaaa.. chłopcy byli tu ? – Tak, odwiedzali Cię. – Odparł. Zaczęłam nie pewnie. – A on.. Był tu ? ?- Przykro mi, ale nie było go, nie wiem co się z nim dzieje. Poczułam, ból. Moje serce pękało na milion drobnych kawałeczków. Nastała niezręczna cisza. Nie miałam odwagi prosić go o coś, chociaż strasznie chciało mi się pic. – Chcesz się czegoś napić ? – zapytał niepewnie. – Jeśli mógłbyś to dla mnie zrobić. – Nie ma problemu , zaraz wrócę, a ty odpoczywaj. – Wstał i odszedł. Zastanawiał się gdzie on jest? Wolałabym go zobaczyć  gdzieś indziej a nie akurat w szpitalu. Po chwili zaczęłam się rozglądać. Moja prawa ręka była zabandażowana, nawet nie chciałam wiedzieć  co jest pod spodem. Byłam smutna, ale chociaż miałam wsparcie ze strony Harry’ego.
Zaczęły powoli uchylać się drzwi. Zobaczyłam Malika. Podszedł niepewnie. Widziałam, że nie wiedział co powiedzieć. Po krótkiej ciszy rzucił – Kate.. co się stało ? Jak się tu znalazłaś ? – Może zapytaj byłej dziewczyny, ona tamtej nocy też była u was, nie mów, że nie wiesz. – Zaczęłam krzyczeć. – Nie miałem wpływu na to kto tam będzie, chciałem Cię odwiedzić, ale za dużo wypiłem, wybacz mi – patrzył mi prosto w oczy. – Zayn, nie chodzi o to, że wypiłeś dużo, chociaż nie popieram takiego czegoś, ale o to, że mnie okłamujesz. Powiedziałeś, że z nią to wszystko skończone, a ona nagle pojawia się i mówi do mnie coś co mnie cholernie boli. – Co ci powiedziała ? – rzucił. – Zapytaj się o to jej– odparłam szybko. – Nie wiem czy ty mnie traktujesz jako żart, lub osobę która potrzebuje pomocy ? wcale mi to nie potrzebne. Wydaje mi się,  Nasza historia się już kończy. Przypadkowo zaczęliśmy i przypadkowo skończymy. – Kate, nie rób tego, będziesz żałować. -Powiedział ze smutkiem  - Daj mi trochę czasu, muszę to wszystko przemyślec– odparłam. Jego mina była spokojna i obojętna, jakby chciał tego co powiedziałam. Zaczął  powoli ściągać szczęśliwą bransoletkę, którą mu dałam. Rzucił mi ją na łóżko – Proszę Cię przemyśl to i daj mi szansę.  Po czym powoli wyszedł. Wtedy emocje opadły. Chciałam wstać i zrobić sobie coś gorszego od tego co mnie spotkało. Nie ukrywałam, miałam złe myśli. W jednym czasie zaczęło mnie wszystko bolec  i uwolniłam łzy. Przyglądałam się bransoletce, ze złami w oczach. Po co mu to powiedziałam. Skończona  idiotka – mówiłam w myślach.  Do Sali wszedł Styles – Co się stało? – Zapytał zmartwiony. – Był tu Zayn,to koniec. Nic nie odpowiedział, tylko złapał mnie za rękę i mocno trzymał. Otarłam łzy i zaczęłam mówić bez oddechu.
Pamiętam kiedy byłam małym dzieckiem i wierzyłam w bajki. Marzyłam o jakie będzie moje życie. Rozumiesz?! Biała sukienka, książę z bajki, który zawiezie mnie do zamku na wzgórze. Leżałam w nocy w łóżku, zamykałam oczy i niezaprzeczalnie w to wierzyłam. Ostatecznie już dorosłam i otworzyłam oczy a bajka zniknęła. Czasami trudno zrezygnowac z marzeń bo wewnątrz nadal chowam małą iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzę oczy i rzeczywistość stanie się bajką. Teraz odkryłam, że „nieco” baśń różni się od mojej wyobraźni. Przecież ja go  kocham a on tymczasem po prostu odszedł. Jego  obojętność  była gorsza od nienawiści, przecież nienawiść w pewnym stopniu to też uczucie. Tego nie dało się nie zauważyć, że wszystko popsułam. Styles wsłuchiwał się w każde moje słowo. Pochłaniał to wszystko całym ciałem. Po chwili położył się obok mnie na łóżku.  Leżąc jego koszula była wygnieciona. Przetarł ręką moje łzy. – Posłuchaj, bo powiem to tylko raz. Jesteś wyjątkowa i wierzę, że się nie poddasz i  Zapamiętaj : Uśmiechaj się.. bo nigdy nie wiesz, kto może zakochać się w Twoim uśmiechu. Popatrzyłam w jego oczy i chyba pierwszy raz od pobytu w tym miejscu szczerze się uśmiechnęłam… 




*** 

Nijaki ; / 

3 komentarze:

  1. Genialny jest <3 ^^
    wpadniesz do mnie? tonight-be-close-to-1d.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne.! :) Jak będziesz dodawać na bierząco to będę twoim stałym czytelnikiem. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ! czyżby romans z Harrym ? ;>

    OdpowiedzUsuń